9 listopada wstrząsające zabójstwo popełniono na oczach uczniów naszej szkoły. Młodzież została porwana w świat przemocy, zbrodni i chorej namiętności.

A wszystko to wydarzyło się w teatrze muzycznym Capitol we Wrocławiu podczas inscenizacji "Makbeta" Williama Szekspira. Tego niezwykłego wieczoru zawładnął naszą wyobraźnią świat czarownic, magii i celtyckich wojowników.

Choć akcja dramatu Szekspira rozgrywa się w XI wieku w odległej Szkocji i Anglii, to niesamowita i zaskakująca jest uniwersalności tego dzieła. Prawy, szlachetny i honorowy Makbet, kierowany ambicją, ulega mrocznym podszeptom i morduje króla Dunkana. Krwawa zbrodnia sprawia, że bohater traci wrażliwość, przestaje odróżniać dobro od zła i zamienia się w tyrana siejącego śmierć i zniszczenie.

Spektakl był prowokujący i oryginalny. Scena tonęła we krwi, i choć scenografia była oszczędna, mieliśmy wrażenie ogromnego rozmachu przedstawienia. Stało się tak za sprawą niezwykłej gry światła wydobywającego z mroku kształty postaci i tworzącego barwne obrazy.

Nowatorskim zabiegiem było również wykorzystanie jako przestrzeni scenicznej ogromnej ruchomej platformy. To na niej poruszali się bohaterowie, a raczej spadali z niej, staczając się w ciemne proscenium. Ten ruch  kojarzył się z symbolicznym spadaniem na dno każdego człowieka odrzucającego wartości moralne i  upodlonego przez zło.

Wciąż dźwięczą nam w uszach  złowieszcze słowa Makbeta, że życie to opowieść idioty, pełna wściekłości i wrzasku, a nic nie znacząca. Żeby tak się nie stało, trzeba nadać naszej egzystencji sens. Z pewnością pomóc w tym może kontakt ze sztuką. Dlatego zapraszamy wszystkich na kolejne spotkania z teatrem organizowane przez panią Alicję Gorynię. Niech sztuka stanie się ruchomymi schodami, które przewiozą nas z poziomu niższego na wyższy i nie pozwolą, żeby nasze życie było spadaniem.